Niska frekwencja i mandaty dla uczestników protestu w Lublinie

W sobotę 7 listopada w Lublinie odbył się kolejny protest kobiet. Tym razem pod szumnym hasłem ,,Wszystkie siły na Lublin”. Wzięło w nim udział około 300 osób.

Protest rozpoczął się o godzinie 16 na Placu Litewskim. Od samego początku funkcjonariusze Policji apelowali do uczestników aby się rozeszli. Policja używała komunikatu: ,,Uwaga, tu policja. Zgromadzenie jest nielegalne. Proszę się rozejść”. Uczestnicy nielegalnej manifestacji odpowiadali:. „Jesteśmy na spacerze. Nie ma mandatów za spacerowanie”, „My nie damy się zastraszyć”.

Protest przeszedł krakowskim przedmieściem i skierował się na ulicę Lubartowską. Pod Archikatedrą zebrali się ponownie Obrońcy Katedry. Gdy czoło pochodu dochodziło do al. Tysiąclecia idący ul. Lubartowską jego uczestnicy usłyszeli z megafonu, że natychmiast mają się rozejść. To organizatorzy zdecydowali o rozwiązaniu zgromadzenia. Jak sami tłumaczą: dla dobra jego uczestników. Pytanie tylko po co się organizowali, skoro po niecałej godzinie odesłali wszystkich do domów.

Protest pod hasłem ,,Wszystkie siły na Lublin” zgromadził około 300 osób. Wielu uczestników zostało spisanych przez policję. Niektórzy zostali zatrzymani.