Miesiąc oczekiwania na fryzjera?

Od poniedziałku funkcjonuje już III etap rozmrażania gospodarki. Działalność swą mogą kontynuować między innymi restauracje oraz salony fryzjerskie. Jak wygląda wizyta u fryzjera w czasie koronawirusa?

Salony fryzjerskie powróciły do przyjmowania klientów, jednak zobowiązane są zachować określony reżim sanitarny. Fryzjerzy muszą zakrywać nie tylko usta i nos, ale także oczy. Ponadto w salonach fryzjerskich mają być wykorzystywane (o ile to możliwe) ręczniki jednorazowe. Wprowadzono także ograniczenia dla klientów, którzy nie mogą używać telefonów komórkowych oraz rozmawiać z obsługą salonu na inny temat niż świadczona usługa.

Na otwarcie salonów fryzjerskich czekały miliony Polaków, dla których usługa tego typu jest bardzo istotny element dbania o swój wizerunek. W badaniach marketingowych przeprowadzonych przez Maison&Partners Polacy odpowiadali na pytanie: Co byś zrobił/zrobiła w pierwszej kolejności gdyby zniesione zostały obostrzenia związane z pandemią? Jak się okazało; aż 37% respondentów odpowiedziało, że poszłoby do fryzjera lub kosmetyczki.

Odwiedziliśmy dziś salony fryzjerskie na Lubelskim LSM, swoistym zagłębiu salonów fryzjerskich i spytaliśmy o obecną sytuację. „Pierwszy raz mamy taką sytuację, że jedna z nas musi siedzieć tylko przy telefonie. Klientów jest zbyt dużo by ich umówić w rozsądnym terminie” – mówi pani Monika z jednego z zakładów. Czas oczekiwania na usługę strzyżenia męskiego trzeba czekać od 3 do 7 tygodni.

Większy popyt na usługi fryzjerskie oznacza również wzrost cen za usługę fryzjerską. Nie każdy salon decyduje się na podwyżkę cen, jednak takie sytuacje mają miejsce w Lublinie. Wzrost cen uwarunkowany jest przede wszystkim dodatkowymi kosztami przeprowadzenia usługi, które wynikają z obowiązku zachowania większych środków bezpieczeństwa.