Gorąca noc pod Sejmem. Powtórka z 11 listopada?

Wczoraj wieczorem podczas obrad Sejmu środowiska lewicowe zorganizowały pikietę antyrządową, która przerodziła się w bójkę. Policja użyła środków przymusu bezpośredniego, w tym gazu. Uczestniczyli w niej także posłowie lewicy. Policja oskarżyła wicemarszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego o napaść na policjanta.

Gorąca noc pod Sejmem. Podczas nielegalnej manifestacji feministek z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet doszło do przepychanek z policją. Był to kolejny protest z serii proaborcyjnych manifestacji feministycznych, które swoją kulminację w całej Polsce miały na przełomie października i listopada. Pod Sejmem zgromadziło się od kilku set do ponad tysiąca osób.

Służby porządkowe wezwały do rozejścia się ostrzegając o możliwości użycia środków przymusu bezpośredniego. Policja użyła gazu wobec manifestujących, w tym posłów Lewicy oraz liderki strajku – Marty Lempart. Podczas wydarzenia czynności podjęli także policjanci ubrani po cywilnemu wyposażeni w pałki teleskopowe, przedstawiciele strajku nazwali funkcjonariuszy „bandą nazioli”.

Oprócz próby blokady Sejmu feministki protestowały także pod budynkiem TVP w Warszawie.

Do największych starć z policją doszło właśnie pod siedzibą TVP, gdzie manifestujący próbowali odbić z rąk policji osoby, które zatrzymała policja.

W nielegalnej manifestacji Lewicy wzięli udział między innymi posłowie tej formacji z szefem SLD – Włodzimierzem Czarzastym na czele. Wicemarszałek Sejmu oskarżył policjantów o naruszenie jego nietykalności osobistej. Zdaniem policji to polityk Lewicy zaatakował policjanta, w skutek czego funkcjonariusz przebywa w szpitalu. ” W tym przypadku nagranie wyraźnie pokazuje, która strona była stroną atakującą. (…) Policjant doznał bardzo poważnej kontuzji. Ma założony gips i przebywa cały czas w szpitalu” – powiedział rzecznik Komendy Stołecznej Policji – nadkom. Sylwester Marczak.

Wczorajsze wydarzenia budzą emocje i komentarze polityków opozycji z lewej strony. Narodowcy oraz inni komentatorzy życia publicznego wskazują, że zachowania policji były podobne, ale dużo mniej agresywne do tych sprzed tygodnia na Marszu Niepodległości.

Nadużycia policyjne oraz udział uzbrojonych w pałki teleskopowe funkcjonariuszy przypomina działania ze strony policji podczas 11 listopada w Warszawie. Wówczas Policja starła się z chuliganami w kilku miejscach w centrum stolicy. W dniu niepodległości policja użyła w sposób nieodpowiedni broni gładkolufowej wobec manifestantów, w skutek którego kilka osób zostało rannych, w śród nich 74-letni reporter Tygodnika Solidarność. Policja użyła także gazu oraz pałek wobec innych uczestników marszu narodowców oraz wobec dziennikarzy.