Drzazga doczesności

Drzazga doczesności 

Słyszałam że czerwone były ulice 

Czerwone jak usta morowych panien 

Słyszałam że wróg przekroczył granice 

A ich serca twarde jak kamień 

Słyszałam że flagę zdeptali i orła w klatce zamknęli 

Ilu? Ilu ich było? 

Ilu ich leży okrytych ziemią w kolorach czerwieni i bieli? 

Drutem kolczastym spleciony wieniec noszony na głowach przez lata 

Splecione dłonie zeszklone oczy patrzące bezradnie na kata 

„Słuchaj Jezu jak Cię błaga lud 

Słuchaj 

Słuchaj uczyń z nami cud 

Przemień o Jezu smutny ten czas 

O Jezu 

Pociesz nas”