72 lata temu miał miejsce Cud Lubelski. Jaka jest jego historia?

„Spędzają nas do bramy. Słyszę jak wojskowy manipuluje pistoletem. Przeżywam swoją śmierć. Wierzę, że on nas zabije. Czuję okrutny strach”.

Cud Lubelski to jedno z najważniejszych wydarzeń powojennego Lublina oraz symbol walki komunistycznego państwa z Kościołem Katolickim. Z powodu liczby pielgrzymów chcących zobaczyć łzy Matki Boskiej z Archikatedry Lubelskiej miasto odcięto od świata, a wierni przechodzili do miasta lasami i polami.

Dziś o w Lublinie odbędą się uroczystości związane z 72. rocznicą Cudu Lubelskiego. Rozpoczną się one mszą świętą w Archikatedrze Lubelskiej o godzinie 19:00. Następnie ulicami miasta przejdzie wyjątkowa procesja różańcowa. Przejdzie ona ulicami centrum – ul. Królewską, Lubartowską, Świętoduską, Krakowskim Przedmieściem. Ponadto na uroczystości przybędzie też piesza pielgrzymka z Łęcznej.

Tło historyczne

Cud Lubelski to jedno z najważniejszych wydarzeń powojennego Lublina, jego historia zaczęła się w niedzielę, 3 lipca 1949 roku. Wtedy wierni modlący się w Archikatedrze zauważyli zmiany na wizerunku Matki Bożej. Pierwsza przyjrzała się im siostra Stanisława Sadowska, która od razu zawołała kościelnego, ten początkowo nie dał wiary w słowa zakonnicy. Sam jednak oniemiał gdy zobaczył łzy na obrazie Matki Boskiej z bliska. Wierni będący świadkami wydarzenia od razu wybiegli na ulice informując mieszkańców o cudownym wydarzeniu.

Wieczorem tego samego dnia przed Katedrą stały tłumy modlących się ludzi, którzy nawet nie byli w stanie wejść do świątyni ze względu na ogromne zainteresowanie. Wieść niosła się także poza miasto, zaś do stolicy województwa przybywali pielgrzymi z regionu. Każdy chciał zobaczyć i pomodlić się przed obrazem Matki Bożej, teraz znanej jako Płacząca.

Matka Boska Płacząca / autor: Scotch Mist

Powołano także specjalną komisję, która miała zbadać łzy na obrazie, czy aby na pewno wydarzył się cud. Komisja miała zbadać czym w ogóle są łzy, które roni Maryja. Oksię, że są one nawet koloru wiśni, co sugerować mogłoby, że jest to krew. Jednak później, po zbadaniu cieczy nie stwierdzono podobieństwa ani do krwi, ani do łez. Komisja nie dysponowała w tamtych latach dostępem do laboratorium czy odczynników chemicznych. Żadne państwowe instytucje naukowe nie użyczyłyby też sprzętu do tego typu badań. Zresztą rola państwa w tych wydarzeniach była bardzo istotna, i niestety bardzo negatywna. W skutek tych ustaleń wydarzenia nie można uznać za cudowne, jednak Kościół Katolicki zezwala na upamiętnienie wydarzeń z 1949 roku, dlatego Cud Lubelski jest celebrowany co roku na początku lipca.

Cud Lubelski – Reakcja komunistów

Rosnące zainteresowanie i pielgrzymki do Lublina nie podobały się władzom komunistycznym. W ciągu kilku dni do miasta przybyło bowiem około 40 tys. pielgrzymów. Władze na początku postanowiły zdyskredytować wydarzenie jako „haniebne widowisko„, o czym pisał Sztandar Ludu, komunistyczny dziennik.. Ponadto odcięto także miasto od reszty kraju; zamknięto drogi dojazdowe oraz zaprzestano sprzedaży biletów kolejowych. Wierni do miasta wchodzili przez lasy i pola, gdzie nie stały oddziały Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

„Sztndar Ludu” był komunistycznym organem propagandowym na Lubelszczyźnie. Tak opisywany był Cud Lubelski.

Na tym PRL nie zaprzestał, 13 lipca funkcjonariusze UB w strojach cywilnych sprowokowali panikę przed katedrą oraz zabili 21-letnią Helenę Rabczuk, po czym władza oskarżyła o spowodowanie jej śmierci księży oraz wiernych Kościoła. Zdaniem jednego ze świadków Helena została zamordowana cegłówką zrzuconą z rusztowania przez jednego z UB-ków.

Represje

Kilka dni później władze komunistyczne zorganizowały na Placu Litewskim wiec, w którym wzięli udział funkcjonariusze UB, KBW i MO. Ponadto udział w wiecu był obowiązkowy dla każdego pracującego mieszkańca Lublina, sprawdzana była nawet lista obecności. Na manifestacji doszło do starć między UB a wiernymi z kościoła oo. Kapucynów. W ciągu tygodnia aresztowano 500 osób, co było olbrzymią liczbą jak na ówczesny Lublin. Aparat komunistycznej opresji nie posiadał nawet infrastruktury pozwalającej na przetrzymywanie takiej ilości więźniów. Wiernych zamykano więc nawet w piwnicach na węgiel.

Czytaj też: Lublin po Strajku Kobiet. Co z aktami wandalizmu?

Pobyt w areszcie relacjonowała Pani Lucyna Kochańska, aresztowana na Placu Litewskim.

 Na mniej więcej 16 metrach kwadratowych jest nas około pięćdziesięciu kobiet. Jest to tak zwana kwarantanna. Nie ma tu łóżek, nie ma krzeseł, leżymy pokotem, jedna obok drugiej. 22 lipca dano nam pierwszy posiłek. Miska zupy, chyba z brukwi, bez łyżek. Zupa ma specyficzny zapach, czuć, że coś tam dodano. Nie mogę tego jeść. Na noc drewniaki wystawiamy na korytarz, ale w nocy z trzaskiem otwierają się drzwi. Dają nam dwie minuty na włożenie drewniaków, w łachmanach i tak jak jesteśmy, musimy stanąć w szeregu wyprostowane. Jedna melduje stan więźniów. Raz zdarzyło się takie przeszkolenie dwa razy w ciągu nocy, nie licząc tego, że ta lub owa jest wzywana na śledztwo. Czekamy już chore, gorączkujące. Widać to bez sprawdzania termometrem. Ja jestem młoda, nie choruję. Mam 21 lat. Ale są tu i starsze kobiety. Jest gospodyni wiejska i matka małych dzieci. Jeszcze jedno przeszkolenie, zanim nas przydzielą do innych cel po kwarantannie. Spędzają nas do bramy. Słyszę jak wojskowy manipuluje pistoletem. Przeżywam swoją śmierć. Wierzę, że on nas zabije. Czuję okrutny strach”

W procesach skazano wiele osób na więzienie, represjonowano także uczestników, których wypuszczono. Studenci nie mogli wrócić na uczelnie, zaś robotnicy nie mogli osiągnąć awansu zawodowego. W skutek tych wydarzeń oraz nacisków władz biskup Piotr Kalwa został zmuszony nawet zamknąć katedrę w sierpniu. Represje na wiernych zakończyły się dopiero w 1956 roku podczas odwilży po śmierci Józefa Stalina. Cud Lubelski na zawsze odcisnął piętno w historii miasta.

1 komentarz do “72 lata temu miał miejsce Cud Lubelski. Jaka jest jego historia?”

Możliwość komentowania została wyłączona.